Moja historia jest prosta.
Całe życie słucham swego wewnętrznego głosu i robię to, co kocham.
Już w dzieciństwie czułam wyjątkową chemię do prac twórczych. Wykazywałam też nieprzeciętne zdolności artystyczne. Sama tego nie widziałam, ale tak mówili dorośli ; ) W trzeciej klasie szkoły podstawowej zaprowadzono mnie na koło plastyczne, gdzie miałam rozwijać swoje umiejętności. Mój niedosyt wiedzy zaspakajała zaś moja mama, kupując mi książki do nauki rysunku i malarstwa. To był mój początek przygody ze sztuką.
Połączenie zajęć praktycznych z dogłębną analizą książek dawało mi sporo radości i spełnienia. Chęć rozwoju i dążenie do coraz lepszych efektów poprowadziło mnie do przestudiowania ludzkiego ciała i twarzy.
W okolicy 2001 roku (nie pamiętam dokładnie) zaczęły powstawać moje pierwsze portrety ołówkiem. Miałam wtedy jakieś 13 lat ; )
Tak oto przez młodzieńczy, szkolny czas uczyłam się.
Czytałam. Szukałam. Testowałam się w różnych technikach plastycznych. Nie miałam wówczas dostępu do internetu. Nikt tego nie uczył na YouTube ; ) Metodą prób i błędów szlifowałam mój warsztat. Z niektórych prac byłam zadowolona, z większości nie… : P Totalnie nie radziłam sobie z farbami, toteż odstawiłam je w kąt. Za to polubiłam pastele!
W wieku 15 lat zaczęłam interesować się mangą. Tu zrodził się pomysł, aby zająć się grafiką komputerową. Jednak trudno było mi wtedy zgłębić ów wiedzę i koncepcja umarła. Pozostałam przy rysunku.
Choć pasjonuję się twórczością plastyczną od dzieciństwa, moja kariera zawodowa powędrowała w innym kierunku.
Dlaczego?
Pochodzę z małego miasteczka, gdzie panowały wówczas stereotypowe przekonania. Mówiło się: “na malowaniu obrazów nie zarobisz”, “artyści są sławni dopiero po śmierci”, “to tylko hobby”. A do drzwi pukało poważne dorosłe życie. Rozsądek podpowiadał zatem, aby wykształcić się w poważniejszej branży. Połączyłam więc moją miłość do rysunku z miłością do natury i zostałam architektem krajobrazu.
W 2010 roku ścieżka kariery powiodła mnie do pracowni architektonicznej, gdzie przez 10 lat spełniałam się jako kreślarz architektury i budownictwa. W tle pracy zawodowej nadal ćwiczyłam rysunek, tworząc głównie ołówkowe portrety. Ich pokaźną galerię znajdziesz na moim profilu FB Marta Borowczyk Art
Na przestrzeni lat mój rysunek ewoluował. I nadal nie osiągnął ostatecznej formy. Każda kolejna praca wprowadza we mnie coś nowego.
Powiększający się dorobek rysunkowy i zamiłowanie do sztuk plastycznych pogłębiało cichą myśl o stworzeniu własnej pracowni artystycznej. Brakowało jednak impulsu.
W 2020 roku narodziło się natchnienie.
Moja córka Urszulka. Jej przyjście na świat skłoniło mnie do sięgnięcia po farby. Pod wpływem emocji, jakie wyzwolił we mnie maleńki człowiek, zaczęłam tworzyć swoje pierwsze skromne, akrylowe obrazy. To był nowy początek przygody ze sztuką. Nie wiedziałam jeszcze, co chcę malować, czego szukam, co może z tego wyniknąć. Czułam jednak nieodpartą potrzebę tworzenia. Pokochałam twórczy proces jeszcze bardziej. I pokochałam farby : )
Rok 2021 płynął twórczo. Oddając się dziecku i artystycznej pasji rozmyślałam, co dalej. Narodziny dziecka to wielkie zmiany. Kończąc urlop macierzyński wiedziałam, że potrzebuję tych zmian więcej. Porzuciłam etat. Oddałam się zawodowo sztuce i od listopada 2021 roku buduję markę artystyczną. Teraz robię to, co od dziecka kocham. Tworzę sztukę.
Co przyniesie rok 2023?
Dopiero się okaże ; ) Każdy nowy obraz wyzwala we mnie nowe możliwości, nowe pomysły. Sama odkrywam siebie po kawałku i nie wiem, co jeszcze podpowie mi umysł. Ale wiem, że kreatywność nie ma granic, trzeba tylko pozwolić jej żyć.
NA KONIEC powiem, że to czy coś nam wychodzi, czy nie, zależy od nas samych. Często słyszę słowa: “chciałbym/abym umieć tak rysować, malować jak Ty” A ja na to, że to nie problem! Rób to. Tylko na efekty trzeba pracować. Ja pracuję na nie od dziecka i nadal czuję niedosyt. Wciąż się uczę, testuję i szukam. Wymagam od siebie więcej, niż w danym momencie mogę dać. Jestem w ciągłym procesie rozwoju.
Tak więc, jeśli czegoś pragniesz, rób to. Pracuj wytrwale, a efekty nadejdą.